Profilaktyka w szkole – możliwości, bariery i wyzwania

Pod koniec października 2010 r. w Bochni odbyła się XI konferencja profilaktyczna Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: „Spójrz inaczej na szkołę – w poszukiwaniu skutecznej zmiany”. W jej trakcie PARPA i redakcja Remedium zorganizowały dyskusję panelową „Profilaktyka w szkole – możliwości, bariery i wyzwania”, której tematyka objęła perspektywy i problemy przyszłości szkolnej profilaktyki. Przedstawiamy relację z dyskusji.

Do udziału zaproszono grono specjalistów zajmujących się profilaktyką i promocją zdrowia: twórców programów, badaczy i ewaluatorów, edukatorów, osoby odpowiedzialne za powstawanie i funkcjonowanie ogólnopolskich kampanii edukacyjno-profilaktycznych. Dodatkowym tłem dla dyskusji były dobiegające wówczas końca prace nad ogólnopolskim „System rekomendacji programów profilaktycznych i promocji zdrowia psychicznego”1).

Tematykę dyskusji wyznaczały następujące wymienione tematy:
• Najważniejsze ograniczenia systemowe rozwoju szkolnej profilaktyki.
• Dlaczego w szkołach programy profilaktyczne bazujące na naukowych podstawach są rzadko realizowane?
• Komercjalizacja i urynkowienie ofert z zakresu profilaktyki – szansa czy wyzwanie?
• Udział nauczycieli w profilaktyce. Jakie najważniejsze kompetencje powinna mieć osoba realizująca programy profilaktyczne z młodzieżą?
• Rola marketingu społecznego w upowszechnianiu dobrej (profesjonalnej) i złej (nieprofesjonalnej) profilaktyki.
• Czy rekomendacje kluczowych instytucji (PARPA, KBPN, IPiN, ORE) dla programów profilaktycznych są komukolwiek w szkole potrzebne?


Jolanta Terlikowska – Jako pracownik PARPA chciałabym odnieść się przede wszystkim do kwestii rekomendacji kluczowych instytucji dla programów profilaktycznych. Uważam, że takie rekomendacje są bardzo potrzebne. Po wielu latach, w trakcje których dbaliśmy o upowszechnianie programów na poziomie lokalnym i staraliśmy się, aby były one dostępne, obecnie nastąpił etap zwrócenia uwagi na jakość. Dlatego m. in. powstał „System rekomendacji programów profilaktycznych i promocji zdrowia psychicznego”. Nowe wyzwanie, przed którym stoimy zawiera się w pytaniu: „Jak sprawić, żeby programy rekomendowane stały się powszechnie realizowane?”. Nie uda się to bez zainteresowania i wsparcia samorządów lokalnych. To gminy dysponują funduszami na prowadzenie działań profilaktycznych – w szkołach i poza nimi. Co roku około 250 mln zł przeznaczanych jest na działania adresowane do dzieci i młodzieży podejmowane w ramach Gminnych Programów Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Działania te będą nieefektywne jeśli samorządy przyznając fundusze nie będą kierowały się kryterium jakości programów. Kolejnym, ważnym aspektem skuteczności jest zainteresowanie dyrektorów szkół realizacją sprawdzonych projektów. Jest to o tyle trudne, że dobre programy wymagają prowadzenia oddziaływań przez wiele miesięcy i często na ich wdrożenie po prostu brakuje czasu w planie nauczania. Moim marzeniem jest na tyle silne umocowanie profilaktyki w szkole, aby zaczęła ona funkcjonować jako osobny przedmiot – tak jak lekcje wychowawcze. Na koniec wspomnę jeszcze o innym istotnym składniku skutecznej profilaktyki i wychowania – dostępności nauczycieli, dostępności, która nie ogranicza się wyłącznie do prowadzenia lekcji, ale oznacza otwartość na młodzież, autentyczne zainteresowanie uczniami. Niestety, statystyki wskazują, że nauczyciele rzadko angażują się w aktywności, które wykraczają poza prowadzenie zajęć przedmiotowych. Przykładowo, począwszy od lat dziewięćdziesiątych liczba nauczycieli prowadzących programy profilaktyczne pozostaje na względnie stałym i niskim poziomie. W szkole zwykle jest to jeden, dwóch, najwyżej trzech nauczycieli. Warto jednak podkreślić, że często są to pasjonaci, którzy wkładają serce w to co robią. Jednak w szerszej skali wyzwaniem jest sprawienie, żeby większa liczba nauczycieli była profilaktykami nie tylko przez realizację programów, lecz poprzez to jak oddziaływają na uczniów na co dzień, w zwykłych kontaktach.

Maria Sokołowska – Warto odwołać się do doświadczeń liczącego już dwadzieścia lat ruchu „Szkoły dla zdrowia w Europie”. Zgodnie z reprezentowanym przez ruch podejściem, programy kierowane do uczniów powinny być traktowane jako jeden z elementów szerszych oddziaływań środowiskowych. Nie można liczyć na to, że jeden, nawet bardzo dobry program spełni swoją rolę, jeśli nie będzie z nimi spójny. Nauczyciele powinni zdawać sobie sprawę z tego, że wszystko co dzieje się w szkole (a nie samo wdrożenie programu) ma wpływ na to czy profilaktyka będzie skuteczna, czy nie. Kolejna ważna zasada, to koncentracja na uczniu. W szkołach, w centrum uwagi, jest realizacja programu nauczania, a nie uczeń ze swoją wiedzą, doświadczeniami i potrzebami. Równocześnie nauczyciele niechętnie poruszają problematykę dotyczącą substancji psychoaktywnych, obawiając się, że uczniowie mają na ten temat bogatszą wiedzę. Nie powinno to być przeszkodą w podejmowaniu na ten temat dyskusji z młodymi ludźmi. Ważna jest właśnie koncentracja na uczniu i pokazanie mu, że może się wypowiedzieć, wspólnie z pedagogiem szukać odpowiedzi. Takie podejście może zaowocować późniejszym zaangażowaniem młodzieży w rozwiązywanie problemów klasy czy szkoły.

Andrzej Kołodziejczyk – Nie możemy zapominać, że w szkołach jest wielu zdeterminowanych nauczycieli, którzy w trudnych warunkach starają dawać sobie radę tak jak potrafią. Chociaż są też pedagodzy, którzy powinni dużo więcej od siebie wymagać. Źródła problemów często znajdują się w niewłaściwych programach przygotowania do zawodu. Niektórzy nauczyciele dopiero po kilku latach pracy zaczynają się orientować, jak budować relacje: jak rozmawiać z uczniami, jak reagować na trudne zachowania młodzieży, jak się poruszać po klasie, jak rozmawiać z rodzicami. Pedagodzy potrzebują wsparcia w tworzeniu wewnątrzszkolnych systemów pomocy, gdyż nierzadko to co czyni profilaktykę nieskuteczną, to brak kompatybilności między treściami programów profilaktycznych, a postawami części nauczycieli. Z takim brakiem spójności mamy do czynienia np. wówczas gdy z jednej strony uczymy młodzież rozwiązywania konfliktów poprzez negocjacje (w ramach programu profilaktycznego), a z drugiej – doświadcza ona rozstrzygania sytuacji spornych z perspektywy autorytetu nauczyciela – poprzez kary.

Dr Krzysztof Wojcieszek – W wystąpieniu postaram się udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania i tezy postawione przez organizatorów. Zacznę od najważniejszych ograniczeń systemowych rozwoju profilaktyki w szkołach. Po stronie szkoły są to: odejście od zasadniczych celów kształcenia i wychowania, idealizm pedagogiczny zamiast realizmu – szkoła nie zajmuje się tym, co dla uczniów najważniejsze. Po stronie organizatorów profilaktyki: słabe rozpoznanie rzeczywistych uwarunkowań pracy w szkole (np. za mało wiemy o ograniczeniach, o których wspomniała Jolanta Terlikowska), niepodejmowanie szans, jakie placówki stwarzają dla działań profilaktycznych. Po stronie wszystkich dorosłych (rodziców, wychowawców, nauczycieli): brak gotowości do zajęcia się rozmaitymi ważnymi problemami (np. piciem alkoholu przez osoby niepełnoletnie), bo jest to zbyt wysoka cena zajęcia się nimi z punktu widzenia dorosłych (np. zmiana stylu życia na bardziej prozdrowotny).

Dlaczego w szkołach programy profilaktyczne bazujące na naukowych podstawach są rzadko realizowane? Częściowo odpowiedzi udzieliłem już odnosząc się do poprzedniego pytania. Ponadto chciałbym podkreślić, że programy takie są zwykle całkowicie niemożliwe do sprawnej implementacji w warunkach szkolnych: zbyt skomplikowane, zbyt wymagające, za długie. Twierdzę, że wciąż aktualna jest potrzeba wdrażania programów w skali masowej, tak aby dotrzeć do wszystkich uczniów. Obecnie wielu młodych ludzi w trakcie edukacji nie jest obejmowana żadnym programem profilaktycznym. Dlatego potrzebujemy programów dostosowanych do warunków szkolnych. Dopiero w kolejnych krokach należałoby poszukać wśród nich takich, które dają nadzieję na efekt w postaci zmiany zachowań uczniów, poddać je ewaluacji i doskonalić. Innymi słowy, nie jest pragmatyczne posiadanie skutecznych narzędzi (przebadanych programów profilaktycznych bazujących na naukowych podstawach), których nie można wykorzystać w praktyce.

Brakuje diagnozy, która odpowiadałaby na pytanie: dlaczego szkoły wybierają takie, a nie inne programy? W psychoterapii używa się określenia: „pójść za klientem”. Tak powinno być również w profilaktyce: jeśli nauczyciele coś robią, to trzeba zrozumieć mechanizmy, jakie za tym stoją.

Komercjalizacja i urynkowienie ofert z zakresu profilaktyki – szansa czy wyzwanie? A jak ma być w społeczeństwie, które „dochrapało się” kapitalizmu? Uważam, że proces komercjalizacji jest nieuchronny i profilaktyka podlega mu w takim samym stopniu, jak inne usługi edukacyjne. Jest to zarazem szansa i wyzwanie, jak kapitalizm.

Udział nauczycieli w profilaktyce – jakie najważniejsze kompetencje powinna mieć osoba realizująca programy profilaktyczne z młodzieżą? Odpowiem – a skąd pewność, że powinna je realizować? Nauczyciel może zdziałać więcej na drodze zwyczajnej pracy szkolnej, chociażby dobrze ucząc i wychowując (a przez to wzmacniając czynnik chroniący – „sukcesy edukacyjne ucznia”). Jeśli chce, może się rozwijać również jako profilaktyk. Wtedy obowiązują go takie zasady, jak innych działających na tym polu. A zwłaszcza chęć osiągania celów profilaktycznych, co wiąże się z koniecznością poświęcania czegoś dla ich realizacji (np. wspomniana już wcześniej modyfikacja własnego stylu życia). Zatem stanie się profilaktykiem jest procesem rozwojowym, który stanowi pewną możliwość i nie można wymagać, aby każdy nauczyciel podążał tą ścieżką (chociaż oczywiście jestem za tym, aby jak najwięcej pedagogów angażowało się w profilaktykę, i żeby im to ułatwiać). Natomiast wymogi należy formułować w zakresie obowiązków podstawowych, które odnoszą się do czynników chroniących. Mówiąc w skrócie: nauczyciel nie musi być profilaktykiem, ale powinien być dobrym dydaktykiem i wychowawcą.

Jaka jest rola marketingu społecznego w upowszechnianiu dobrej (profesjonalnej) i złej (nieprofesjonalnej) profilaktyki? Pytanie jest źle skonstruowane – zawiera ukrytą sugestię, że dobra profilaktyka, to profilaktyka profesjonalna – a ja sądzę inaczej. Dlaczego? Ponieważ większość skutecznych wpływów wychowawczych dokonuje się poza planem jakichkolwiek działań profesjonalnych – w rodzinie, w przestrzeni codziennego życia. Dlatego właśnie profilaktyka „przy okazji” jako element całego procesu wychowawczego jest zasadniczo wartościowa; tzw. profesjonalna może ją tylko uzupełniać, gdyż jest i będzie zbyt słaba, aby osiągać naprawdę doniosłe cele. Być może organizatorzy mieli na myśli profilaktykę nieprofesjonalną, która udaje tę profesjonalną? Wtedy istotnie jest szkodliwa, ale i tak działań ochronnych jest na tyle mało, że nawet te słabsze są cenne. Patrz: wspomniana wcześniej reguła pierwszeństwa implementacji.

Marketing społeczny powinien wzmacniać dobre nurty w ogólnym oddziaływaniu, odsłaniać potrzeby profilaktyczne (co jest do zrobienia?), ukazywać możliwości np. rodziców jako rodziców, nauczycieli jako nauczycieli, samorządowców jako samorządowców. W swoich naturalnych rolach mają oni największe możliwości. Marketing społeczny może też promować działania profesjonalnych profilaktyków, ale nie w pierwszej kolejności.

Czy rekomendacje kluczowych instytucji dla programów profilaktycznych są komukolwiek w szkole potrzebne? Cóż, moje programy są stosowane nie ze względu na rekomendacje, ale ze względu na ich przydatność – stosowalność. System rekomendacji może zarówno wspierać cele profilaktyczne, jak być przeciwproduktywny. Może bowiem usztywniać nadmiernie pulę narzędzi stosowanych w profilaktyce. Jakie mamy gwarancje, że gremia eksperckie będą bezstronne, a ich decyzje trafne?

Dr Krzysztof Ostaszewski – Nie zgadzam się z podstawową tezą wygłoszoną przez mego przedmówcę. Uważam, że najpierw trzeba tworzyć programy skuteczne, a następnie aktywnie szukać i tworzyć warunki do ich realizacji. Tak jak np. robi się to w USA, gdzie potwierdzono już skuteczność wielu programów profilaktycznych (i to nie w jednym, ale w wielu starannie przeprowadzonych badaniach). Tam także pojawił się problem wykorzystania w praktyce sprawdzonych narzędzi. Jak w warunkach przeciętnej szkoły wdrażać te programy? Zaczęto badać ten problem i szukać rozwiązań. I to jest właściwa kolejność. W Polsce, w działaniach profilaktycznych bardzo brakuje dialogu z partnerem z resortu edukacji. Sprawy profilaktyki są tam traktowane po macoszemu. Przy dobrej współpracy i porozumieniu z MEN-em można by szukać rozwiązań kompromisowych. Można np. zwrócić się w kierunku programów, które służą zarówno celom kształcenia, jak i profilaktyce. Takie programy nie byłyby w szkole „ciałem obcym”. Służyłyby jednocześnie wynikom w nauce oraz celom prozdrowotnym. Na świecie istnieją już takie projekty. Bazują one na kształtowaniu umiejętności, które potrzebne są zarówno w podejmowaniu decyzji dotyczących zdrowego stylu życia, jak i w kształceniu.

W Polsce nie ma systemu ochrony nauczyciela przed wypaleniem zawodowym. Ma to negatywne przełożenie nie tylko na pracę dydaktyczną, ale także wychowawczą i profilaktyczną. Uważam, że właśnie w reakcji na wypalenie zawodowe wielu dyrektorów wybiera działania charakterystyczne dla tzw. profilaktyki negatywnej (albo zachowawczej). Na przykład, wiele pieniędzy z budżetu państwa wydano na instalowanie w szkołach monitoringu wizyjnego. Traktuję to działanie jako znak czasu, w którym elektroniczne gadżety coraz częściej zastępują relacje międzyludzkie. Widzę w tym również frustrację środowiska pedagogicznego i ich zgodę na policyjne metody działania w szkole. To ucieczka w „ślepą uliczkę”.

Warto zwróć uwagę na jeszcze jedną nieuregulowaną sferę – współpracę szkoły ze specjalistami zajmującymi się profilaktyką. Uważam, że zewnętrzni specjaliści powinni tak wspierać szkołę, aby uczyć nauczycieli, w jaki sposób należy realizować profilaktykę, nie zaś przejmować od nich zadania z tego zakresu. Takie wyręczanie nauczycieli jest niedźwiedzią przysługą. W tym kontekście komercjalizacja usług profilaktycznych – która jest przede wszystkim domeną zewnętrznych specjalistów – niezbyt dobrze służy zdrowiu młodego pokolenia.

Maria Sokołowska – Warto podkreślić, że gdyby środowisku profilaktycznemu udało się opracować program prewencyjny, o którym mówił Krzysztof Ostaszewski, „pasujący” do podstawy programowej i dający możliwość nauczycielom wykorzystywania go w trakcie różnych zajęć i lekcji, to wtedy ten spór, o którym mówimy przestałby istnieć. Zdaję sobie jednak sprawę, że opracowanie takiego programu byłoby bardzo trudne.


Uczestnicy dyskusji:

Andrzej Kołodziejczyk – socjolog, trener Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Autor i współautor programów: „Spójrz Inaczej”, „Spójrz Inaczej na agresję”, „Przedszkolaki Krok Pierwszy” i „Przedszkolaki Krok Drugi”. Członek zespołu ekspertów MEN, przygotowujących materiały dydaktyczne „Nowa Szkoła”.

Krzysztof Ostaszewski – pedagog, doktor nauk humanistycznych. Adiunkt, kierownik Pracowni Profilaktyki Młodzieżowej „Pro-M” w Zakładzie Psychologii i Promocji Zdrowia Psychicznego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Współautor programów „Domowi Detektywi” i „Fantastyczne Możliwości”, autor i współautor licznych badań (ewaluacyjnych i in.).

Maria Sokołowska – psycholog, współtwórczyni polskiej koncepcji szkoły promującej zdrowie, w latach 2000-2009 koordynator Sieci Szkół Promujących Zdrowie w Polsce. Współautorka publikacji dotyczących okresu dojrzewania, edukacji zdrowotnej i promocji zdrowia w szkole, uczestniczka prac nad adaptacją podręczników do doskonalenia nauczycieli, prowadzi szkolenia z tego zakresu.

Jolanta Terlikowska – pedagog, od 1996 r. pracuje w PARPA; kieruje działem ds. rodziny i młodzieży, angażowała się w wiele ogólnopolskich kampanii edukacyjno-profilaktycznych (ostatnio: www.niebotak.pl). Prowadzi szkolenia dla członków gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, nauczycieli i wychowawców w zakresie profilaktyki szkolnej, rodzinnej i środowiskowej oraz pracy z dziećmi z rodzin z problemem alkoholowym.

Krzysztof A. Wojcieszek – filozof i biolog: absolwent biologii molekularnej i filozofii Uniwersytetu Łódzkiego, doktor nauk humanistycznych. Wykłada w Pedagogium – Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Warszawie. Autor licznych publikacji książkowych (ostatnio – „Człowiek spotyka alkohol… Filozoficzne podstawy wychowania do trzeźwości w ujęciu tomistycznym”) i artykułów w czasopismach naukowych i specjalistycznych. Autor i współautor wielu popularnych programów profilaktycznych, m. in.: „Noe”, „Przygotowanie do profilaktyki domowej”, „Debata”, „Korekta”, „Szlaban”, „Debata o dopalaczach”2)

Oprac. M. J. Sochocki.

Opublikowano za zgodą ETOH Fundacji Rozwoju Profilaktyki, Edukacji i Terapii Problemów Alkoholowych.
Publikacja pierwotna: miesięcznik „Remedium” nr 1/2011.

Przypisy

Przypisy
1 Jest to projekt Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii, Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Ośrodka Rozwoju Edukacji oraz Instytutu Psychiatrii i Neurologi. Por. JAC (opr.), Standardy programów promocji zdrowia i profilaktyki, „Remedium”, nr 6(184), czerwiec 2008, s. 26-28.
2 Na temat tego ostatniego programu patrz: K. A Wojcieszek, Dopalacze – krótka interwencja profilaktyczna w grupie, „Remedium” nr 11(213), listopad 2010, s. 1-3.
Skip to content